To moja kołysanka - prawie codzienna. Dlaczego "prawie"? Czasem jestem tak zmęczona wieczorem, że , niestety, o niej zapominam i już w łóżku odmawiam króciutką modlitwę ( nie tylko tę) o treści, która ma wspomnieć tych, którzy zasną ostatni raz:
"O najłaskawszy Jezu!
Miłośniku dusz naszych,
błagam Cię przez konanie Najświętszego Serca Twego
i przez boleść Niepokalanego Serca Maryi
obmyj we krwi Twojej grzeszników całego świata , którzy teraz w konaniu zostają,
i jeszcze dzisiaj umrzeć mają.
Konające Serce Jezusa,
zlituj się nad konającymi!"
Zdarza się, że dowiaduję się w ciągu dnia o odejściu kogoś, kogo znałam dość blisko, a poprzedniego dnia nie odmówiłam tej modlitwy lub nie wysłuchałam i nie zanuciłam kołysanki "Zapada zmrok" i wtedy jest mi bardzo... bardzo przykro...
że tej małej cząsteczki dobra tej osobie nie dałam, kiedy najbardziej potrzebowała.
W sobotni wieczór była i kołysanka , i modlitwa.
Nie zdawałam sobie sprawy, że przeznaczone były m.in. dla Ojca Św. - Franciszka.
Poszukuję zdjęcia całego obrazu, jako całości, z którego pochodzi ten fragment/detal:
"Pocałunek Judasza", detal. Uciekający młodzieniec pozostawiający płaszcz w rękach prześladowców, z Codex Aureus Escurialensis Fol. 81r (faks). Madryt, klasztor Escorial. Żródło: Famiglia Crisiana
Czuję, że jest tylko jeden sposób: wykupić bilet do klasztoru Escorial w Madrycie. Gdybym miała wtedy takie informacje, kiedy Madryt zwiedzałam (myślałam wówczas, że jak odwiedziłam Muzeum Prado, to już dużo...), to może i tam zawitałabym. Nie... Przecież to nie ode mnie zależał plan zwiedzania miasta. Wycieczka, pielgrzymka zbiorowa. Przez 3 dni w Madrycie i tak dużo zwiedziliśmy, jak na tak krótki czas na jedno ogromne miasto.
Przejrzałam dokładnie obrazy przedstawiające tematykę przedstawiającą pojmanie Chrystusa. Na obrazie Giotto, jest z lewej strony przedstawiona historia uciekającego ucznia, schwytanego za płaszcz, reszta ... za kadrem obrazu. Nie, to nie ten ewangeliczny młodzieniec. Na poniższych obrazach, chociaż czasem przedstawiam tylko ich fragmenty, nie ma młodzieńca, przykrytego prześcieradłem, może z powodu upału, a może z przyczyn przktycznych. Ten młody człowiek mógłby być przypadkowym gapiem, który zauważywszy poruszenie w Getsemani, znalazł się tam z ciekawości. Wystraszony przebiegiem spraw, postanowił uciekać z tego miejsca, jak najdalej.
Jest noc aresztowania Jezusa.
Judasz zbliża się do ogrodu Getsemani wśród drzew oliwnych, w towarzystwie „tłumu z mieczami i kijami”.
Atmosfera staje się ekscytująca: po zdradzieckim pocałunku Judasza i odcięciu ucha przez Piotra „jednemu z obecnych sług arcykapłana” - Jezus zostaje aresztowany i gorzko oświadcza:
„ Wyszliście, jak na rozbójnika z mieczami i kijami, aby Mnie pochwycić. Codziennie byłem z wami, nauczając w świątyni, i nie ujęliście mnie.
Lecz oto( to się stało), aby się wypełniły Pisma. I opuściwszy Go,(uczniowie) wszyscy uciekli. A jakiś młodzieniec szedł za Nim w narzuconym na gołe ciało prześcieradle. I ujęli go, ale on pozostawiwszy (w ich rękach) prześcieradło, uciekł nagi." (Mk 14. 48-51)
Sytuację tę opisał młody ewangelista Marek, który był świadkiem schwytania Jezusa, jednak wielu skupiło uwagę na prześcieradle, noszonym przez chłopca, które nazwano tak, jak jest w oryginalnym greckim sindón, „całun”. Używano później w niektórych tłumaczeniach zamiennie słów "płótno" lub "prześcieradło". Teraz wiadomo, że obnażone ciało Chrystusa złożone z krzyża zostało owinięte „całunem”:
„Ten zaś (Józef z Arymatei) zdjął Jezusa, zawinął w płótno, złożył w grobie wykutym w skale i zatoczył kamień na wejście do grobu" (Mk 15, 46).
Giovanni Battista, XVIw.
Wiemy również, że Chrystus z tego całunu "wyjdzie", porzucając go w grobie (przynajmniej według zeznań Jana, który jednak nie używa słowa „całun”, ale bardziej ogólną nazwę „prześcieradło”) z całunem pokrywającym twarz zmarłego (J.20,5-7).
Całun Turyński, Źródło: Aleteia
Wielu uczonych jest przekonanych, że ta scena z uciekającym młodzieńcem choć prawdziwa, nabiera drugorzędnej i symbolicznej wartości właśnie poprzez przywołanie „Całunu” . Jak twierdzi arcybiskup Giafranco Ravassi, wielu uczionych teologów uważa że "(...)obraz ten przedstawia rodzaj zaszyfrowanego i oczekiwanego kompendium zmartwychwstania.
Rzeczywiście, Chrystus pozostawił znak swojej śmierci na ziemi, dowód pogrzebowy, aby przypomnieć nam, że ten koniec był prawdziwy, a nie fikcyjny, poświadczeniem jego autentycznej ludzkości.
Ale fakt, że teraz jest tylko pustym prześcieradłem, czyni całun żywym symbolem zmartwychwstania, a zatem chwały i boskości Chrystusa, Syna Bożego (...)"
Źródło: 1. Famiglia Cristiana 2. Pismo święte, Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z językami oryginalnymi ze wstępami i komentarzami, KSW.Poznań, 1999
Osiem drzew oliwnych Getsemani jest w dobrym stanie zdrowia,są „swoimi braćmi” i mają 900 lat. Przez trzy lata były badane przez Instytut Badań nad eksploatacją gatunków drewna i drzewa CNR Florencji, zgodnie z Kustodią Ziemi Świętej oraz wnioskiem Stowarzyszenia "Krzewienie Pokoju" we Florencji.
Ewangelista Jan oferuje dokładną lokalizację ogrodu, gdzie Jezus został aresztowany. Po drugiej stronie doliny Cedron, gdzie był ogród, do którego udał się ze swoimi uczniami.Ewangelie mówią natomiast, że ogród został nazwany Getsemani, od słów gath shemanim, co dokładnie oznacza "wyciskać olej", a więc zakłada obecność młyna.
"Jedne z najbardziej istotnych wyników osiągnęto z materiału genetycznego rośliny. Namnażano przez ten sam genotyp, a zatem pomiędzy braćmi (lub siostrami). Innymi słowy, drzewa oliwne Getsemani są wynikiem interwencji człowieka i nie wyrosły wszystkie spontanicznie na miejscu, jak się dotąd wierzyło” - wyjaśnia Antonio Cimato, koordynator zespołu badawczego CNR. Datowanie zostało przeprowadzone poprzez integrację technik dendrologicznych z techniką radiowęglową - C14 i sięga XII wieku naszej ery.
Drzewa występujące teraz w ogrodzie, nie są więc tymi samym, które zgodnie z tradycją, były świadkami agonii Chrystusa, ale sięgają okresu podboju Jerozolimy przez Saladyna.Są one jednak, według ekspertów, jednym z najbardziej przestarzałych drzew na świecie, z pewnością najbardziej znanych.
( Powyższy tekst z 2012r. przetłumaczyłam z artykułu Gianfranco Ravasi FAMIGLIA CRISTIANA)
Dotykałam tych drzew w 2007 roku w Getsemani.
Dreszcz emocji przebiegł mi wówczas po plecach.
Drzewo oliwne w Getsemani
Kościół Wszystkich Narodów (Ogród Getsemani) w Jerozolimie
Znalazłam w internecie bardzo wymowną fotografię zniszczonego przechylonego krzyża.
Figura Chrystusa jakby broniła się przed upadkiem krzyża. Jego lewe ramię podkurczone oraz prawa noga zgięta w kolanie, starają się utrzymać równowagę.
Odpowiednią ilustracją tematu będzie zamieszczony niżej piękny wiersz Ernesta Brylla.
Krzyż jak waga
Krzyż jak waga.
Jeżeli belka się przechyli
Na lewo –
To zapadnie nasz świat w jednej chwili
W ciemności
Bez oddechu
Bo jest bez radości
My, ubabrani w grzechu
Patrzymy
Skrwawiony
Bóg trzyma ciężar.
Gorzko się modlimy
Ale ukradkiem pewni, że jest przytwierdzony
Pewnym, głębokim gwoździem do jego rąk sinych
Do wykręconych dłoni
Choć przez ciało nagie
Idzie pęknięcie bólu
On chyba utrzyma
Zczerniały
Połamany
Wagi równowagę
...................
Marek Skwarnicki w swojej "Mszy Misterium Krzyża Świętego" medytował, jak niżej:
Obchody Męki Pańskiej i Jego chwalebnego Zmartwychwstania sięgają najwcześniejszych dni chrześcijaństwa
Udostępnione z simplycatholic.com
W pierwszym wieku pierwsi chrześcijanie obchodzili każdą niedzielę na pamiątkę zmartwychwstania Jezusa. W drugim wieku ustanowili szczególny dzień na obchody zmartwychwstania, który był związany z żydowską Paschą.
Ich obchodzenie rozpoczęło się o zachodzie słońca w sobotni wieczór. Nazywali to Nocą Wielkiej Wigilii, czasem pamięci i oczekiwania, który trwał przez całą noc, aby mogli śpiewać „Alleluja” o świcie w poranek wielkanocny. To właśnie podczas Nocy Wielkiej Wigilii nowi chrześcijanie byli przyjmowani do Kościoła.
W IV wieku zwyczajem stało się pielgrzymowanie do Jerozolimy, aby świętować tak zwany „Wielki Tydzień”, który obejmował Wielki Czwartek, Wielki Piątek, Wigilię Paschalną i Niedzielę Wielkanocną. Dziennik kobiety o imieniu Egeria z 381 r. zawiera pierwsze relacje ze specjalnych obrzędów, modlitw i nabożeństw, które miały miejsce w Jerozolimie podczas Wielkiego Tygodnia.
Z czasem praktyka obchodzenia Wielkiego Tygodnia rozprzestrzeniła się w całym świecie chrześcijańskim, wraz z modlitwami, inscenizacjami historycznymi i specjalnymi liturgiami. W średniowieczu celebracja Wigilii Paschalnej stopniowo wyszła z praktyki. Ważnymi dniami tygodnia były Niedziela Palmowa, Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Niedziela Wielkanocna.
W 1955 roku Watykan przywrócił Wigilię Paschalną jako ważną część obchodów Wielkiego Tygodnia.
Podczas Soboru Watykańskiego II (1962-65) biskupi wezwali do przywrócenia wczesnych chrześcijańskich rytuałów przyjmowania nowych chrześcijan do Kościoła podczas Wigilii Paschalnej. W 1988 r. wydano Obrzędy chrześcijańskiej inicjacji dorosłych.
Dziś Wigilia Paschalna z ogniem paschalnym, zapaleniem paschału, odczytaniem historii zbawienia, sprawowaniem sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego przez katechumenów i odnowieniem przyrzeczeń chrzcielnych przez wiernych stanowi integralną część obchodów Wielkiego Tygodnia.
Quiz Wielkiego Tygodnia
Jak wiele pamiętasz o ludziach i wydarzeniach Wielkiego Tygodnia? Oto mały quiz, który sprawdzi twoją wiedzę. Odpowiedzi znajdują się na dole tej strony.
1. Gdzie miała miejsce Agonia w Ogrodzie?
2. Kto zdradził Jezusa?
3. Kto zaparł się Jezusa trzy razy?
4. Kto kazał ubiczować Jezusa?
5. Jaki przestępca został uwolniony zamiast Jezusa?
6. Ile jest stacji Drogi Krzyżowej?
7. Ile razy Jezus upada w drodze na Golgotę?
8. Kto pomógł Jezusowi nieść krzyż?
9. Kto otarł twarz Jezusa?
10. Co głosił znak na krzyżu?
11. Kto zorganizował pochówek Jezusa?
12. Kto jako pierwszy odkrył, że Jezus zmartwychwstał?
Odpowiedzi na końcu artykułu
12 sposobów, aby nadać Wielkiemu Tygodniowi większego znaczenia
1. POMYŚL O MODLITWIE. Jeśli musisz pracować lub chodzić do szkoły w Wielkim Tygodniu, pomyśl, jak możesz włączyć przerwy na modlitwę do każdego dnia.
2. ZŁÓŻ DODATKOWĄ OFIARĘ , poszcząc i powstrzymując się od jedzenia mięsa w Wielki Czwartek i Wielką Sobotę, oprócz Wielkiego Piątku.
3. NIE OGLĄDAJ TELEWIZJI od zachodu słońca w Wielki Czwartek do poranka wielkanocnego.
4. IDŹ do spowiedzi.
5. PRZEZNACZ 10 minut każdego dnia na czytanie opisów Męki Pańskiej w Ewangeliach.
6.Postaraj się WYBACZYĆ komuś w Wielki Piątek. 7. MÓDL SIĘ Tajemnicami Bolesnymi Różańca.
8. OFIARUJ wszelki ból lub trudności, których doświadczasz w Wielkim Tygodniu i zjednocz swoje cierpienia z bólem Chrystusa.
9. MÓDL SIĘ Drogą Krzyżową.
10. UCZESTNICZ WE WSZYSTKICH liturgiach Triduum.
11. ZAPRASZAJ członków rodziny, przyjaciół i sąsiadów — zwłaszcza osoby, które odeszły od kościoła — aby poszli z tobą do kościoła.
12. ZGŁOŚ SIĘ NA WOLONTARIUSZA , aby pomóc w dekorowaniu twojej parafii w Wielką Sobotę na Wielkanoc.
Zwyczaje Wielkiego Tygodnia
(...) Święcenie palm
Palmy święci się w Niedzielę Palmowąna pamiątkę wjazdu Jezusa Chrystusa do Jerozolimy. W tym dniu wierni witali Jezusa, machając gałązkami palmowymi.
Sprzątanie domu: W wielu kulturach poniedziałek, wtorek i środa Wielkiego Tygodnia są dniami intensywnego sprzątania domu w ramach przygotowań do Wielkanocy. Zwyczaj ten prawdopodobnie wywodzi się z żydowskiego zwyczaju rytualnego sprzątania przed Paschą.
Odwiedzanie kościołów:
Zwyczaj odwiedzania kilku kościołów w celu odmówienia modlitwy w Wielki Czwartek jest tradycją, która wywodzi się z praktyki pielgrzymowania do miejsc świętych.
Kolorowanie jajek: Dekorowanie jajek było pogańskim symbolem odrodzenia na wiosnę dla Rzymian, Greków, Egipcjan, Persów, a nawet Chińczyków. Chrześcijanie przyjęli kolorowe jajko jako symbol nowego życia, które przychodzi wraz ze Zmartwychwstaniem.
Słodkie pieczywo: W wielu kulturach Wielki Tydzień był tradycyjnie czasem pieczenia słodkiego pieczywa, ciast i wypieków, które podawano w Niedzielę Wielkanocną.
Nowe ubrania:
Od czasów wczesnych chrześcijan nowo ochrzczeni nosili białe szaty wykonane z nowego lnu. W średniowieczu tradycją stało się noszenie nowych ubrań w Niedzielę Wielkanocną, symbolizując „nowe życie”, które przychodzi wraz ze Zmartwychwstaniem. W niektórych miejscach wierzono, że pech spotka tych, którzy mogli sobie pozwolić na nowe ubrania wielkanocne, ale odmawiali ich kupna.
Lilie wielkanocne: Tradycja kupowania lilii wielkanocnych w Wielkim Tygodniu do wykorzystania jako dekoracji w domach i kościołach weszła w życie w XIX wieku. Biały kwiat jest symbolem czystości i nowego życia, które zwiastuje zmartwychwstanie Jezusa.
Błogosławienie koszyków wielkanocnych:
W wielu kulturach rodziny przynoszą do kościoła w koszyku żywność, która zostanie spożyta w Niedzielę Wielkanocną, aby w Wielką Sobotę dokonać specjalnego poświęcenia.
Błogosławieństwo wody święconej:
Niektóre rodziny przynoszą na mszę wielkanocną pojemniki z wodą święconą, aby móc zabrać do domu trochę wody wielkanocnej, która jest poświęcana podczas Wigilii Paschalnej, i w ten sposób pobłogosławić swoje domy.
Święte Triduum
Słowo „Triduum” pochodzi od łacińskiego słowa oznaczającego „trzy dni” i obejmuje trzy najświętsze dni w roku kościelnym. Rozpoczyna się o zachodzie słońca w Wielki Czwartek, osiąga szczyt w Wigilię Paschalną i kończy się modlitwą wieczorną o zachodzie słońca w Niedzielę Wielkanocną. Celebracje liturgiczne podczas Triduum w Wielki Czwartek, Wielki Piątek, Wigilię Paschalną i Niedzielę Wielkanocną są bogate w symbolikę i płynnie przechodzą jedna w drugą. Chociaż może się wydawać, że liturgie te są oddzielne i odrębne, w rzeczywistości mają być jedną ciągłą celebracją, która upamiętnia mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Z tego powodu katolicy są zachęcani do przestrzegania całego Triduum poprzez uczestnictwo we wszystkich liturgiach.
Msza Krzyżma
Podczas Wielkiego Tygodnia biskupi błogosławią święte oleje w katedrze diecezjalnej podczas specjalnej liturgii znanej jako Msza Krzyżma. Oleju Krzyżma używa się podczas chrztów, bierzmowania, święceń kapłańskich i konsekracji ołtarzy. Oleju katechumenów używa się podczas Wigilii Paschalnej. Oleju chorych używa się do namaszczania ludzi podczas sakramentu namaszczenia chorych. Następnie oleje są rozdawane parafiom na celebracje sakramentalne przez cały rok. W ramach reform liturgicznych Soboru Watykańskiego II odnowienie przyrzeczeń kapłańskich zostało włączone do Mszy Krzyżma. Msza Krzyżma jest starożytną celebracją, która tradycyjnie odbywa się w Wielki Czwartek rano. Jednak w ostatnich latach wiele diecezji celebruje Mszę Krzyżma wieczorem wcześniej w Wielkim Tygodniu, aby więcej osób mogło uczestniczyć.
Odpowiedzi do quizu
1. Getsemani lub Góra Oliwna
2. Judasz
3. Piotr
4. Poncjusz Piłat
5. Barabasz
6. 14
7. trzy
8. Szymon Cyrenejczyk
9. Weronika
10. Król Żydowski
11. Józef z Arymatei
12. Maria Magdalena
Artykuł ukazał się pierwotnie w Our Sunday Visitor
Post zmodyfikowałam poprzez dodanie ilustracji i tekstu o święceniu palm (T.Cz.)
DLACZEGO ŚW. GRZEGORZ W WIELKI CZWARTEK OBMYŁ STOPY 13 OSOBOM?
obożna tradycja opowiada, jak w Wielki Czwartek św. Grzegorz Wielki umył nogi tajemniczemu gościowi.
Św. Grzegorz Wielki obmywa stopy 13 osobom
Kościół kontynuuje długoletnią tradycję obmywania nóg wiernym w Wielki Czwartek, podczas mszy. Tradycja ta ma na celu naśladowanie służby Jezusa, który umył stopy swoim apostołom.
To dlatego księża i biskupi obmywają stopy 12 wybranym wcześniej ludziom podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej. Jednakże św. Grzegorz umył nogi 13 osobom. W "Mszale codziennym św. Andrzeja" możemy przeczytać, jak to się stało.
Według tradycji św. papież Grzegorz myjąc nogi 12 biedakom zauważył jeszcze jednego, który miał piękną twarz. Kiedy po liturgii próbował się dowiedzieć, kim był ów tajemniczy biedak, okazało się, że ten zniknął. Św. Grzegorz wierzył, że był to anioł lub sam Pan Jezus.
Do tej tradycji nawiązał św. Paweł VI, który – jak przypomniał "New York Times" – obmył nogi 13 księżom:
Podczas gdy inni katoliccy biskupi myją nogi 12 "apostołom", papież myje 13. Czyni to właśnie na pamiątkę legendy z czasów pontyfikatu św. Grzegorza Wielkiego. To właśnie św. Grzegorz podczas liturgii zauważył, że do grupy 12 osób dołączył jeszcze jeden nieznany człowiek. Miał to być anioł, lub sam Pan Jezus.
Chociaż nie możemy zweryfikować prawdziwości legendy o św. Grzegorzu, płynie z niej ważna nauka, by traktować wszystkich, tak, jakby byli samym Jezusem.
Źródło:
Philip Kosloski - publikacja 14.04.23 pl.aleteja.org DUCHOWOŚĆ
by Stefan Bakałowicz, 1880
by Giotto di Bondone, 1303
Ilustracja z "Rozważań Tajemnic - Światła Marii Valtorty
(fragment obrazu "Scena kuchenna" by Wilem Joseph Laguy,1760)
rzysłowie: „pokora jest jak stara panna, którą wszyscy chwalą, ale nikt z nią nie chce się żenić”, zawiera wprawdzie spostrzeżenie trafne, ale stwierdza zarazem w nas poważny brak czegoś Chrystusowego. Szkoda, że dla wielu pokora stała się niemodna...
(Augustyn Jankowski OSB)
Witraż "Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie"
autorstwa Louisa Davisa z 1898,
Kelvedon, hrabstwo Essex, Wielka Brytania.
"POKORA"
- kazanie ks. Pawlukiewicza
Kazanie ks.Piotra Pawlukiewicza „Pokora” koncentruje się na właściwym rozumieniu tej cnoty. Kapłan wyjaśnia, że pokora nie oznacza poniżania siebie ani udawanej skromności, ale raczej życie w prawdzie – zarówno o własnych słabościach, jak i o otrzymanych talentach. Mówi o tym, jak pycha potrafi prowadzić człowieka do fałszywego poczucia wielkości, podczas gdy prawdziwa pokora daje wolność i radość. Podkreśla także, że Jezus jest doskonałym wzorem pokory, ponieważ uniżył samego siebie, mimo że był Bogiem.
Litania Pokory(Jan Vianney)
O, Jezu cichy i pokornego serca, wysłuchaj mnie. Wyzwól mnie, Jezu z pragnienia aby być cenionym, z pragnienia aby być lubianym, z pragnienia aby być wysławianym, z pragnienia aby być chwalonym, z pragnienia aby wybrano mnie przed innymi, z pragnienia aby zasięgano mojej rady, z pragnienia aby być uznanym, ze strachu przed poniżeniem, ze strachu przed wzgardą, ze strachu przed skarceniem. ze strachu przed zapomnieniem, ze strachu przed wyśmianiem, ze strachu przed skrzywdzeniem, ze strachu przed podejrzeniem.
I także Jezu, daruj mi te łaskę bym pragnął…
aby inni byli więcej kochani niż ja, aby inni byli wyżej cenieni ode mnie, aby w oczach świata inni wygrywali, a ja bym przegrywał, aby inni byli wybierani, a ja bym był pozostawiony, aby inni byli chwaleni a ja bym był niezauważony, aby inni byli we wszystkim uznani za lepszych ode mnie, aby inni mogli stać się świętszymi ode mnie, o ile tylko ja będę tak święty jak powinienem,
(Wizja pochodzi z "Poematu Boga-Człowieka" Marii Valtorty, Księga IV, 202)
[Por. Łk 18,1-8 ]
pogląda na ludzi, którzy się zgromadzili w liczbie około stu, i mówi: «Posłuchajcie przypowieści, która wam ukaże wartość wytrwałej modlitwy. Wiecie, o czym poucza Księga Powtórzonego Prawa, kiedy mówi o sędziach i o urzędnikach. Powinni być sprawiedliwi i miłosierni. Mają słuchać bezstronnie tych, którzy się do nich udają. Powinni cały czas tak myśleć o sądzeniu, jakby przypadek, jaki muszą osądzić, był ich własnym. Nie wolno im zważać na podarki ani na groźby. Nie powinni umniejszać win swoich winnych przyjaciół i mają nie być zawziętymi na tych, którzy są skłóceni z przyjaciółmi sędziego. Słowa Prawa są sprawiedliwe, ale ludzie nie są w pełni sprawiedliwi i nie potrafią słuchać Prawa. Przez to ludzka sprawiedliwość jest często niedoskonała. Rzadkością są sędziowie, którzy potrafią zachować czystość od zepsucia; którzy potrafią okazywać miłosierdzie i cierpliwość tak samo wobec ubogich, jak i wobec bogatych, wobec wdów, sierot i innych ludzi.
Otóż był w pewnym mieście sędzia bardzo niegodny swego urzędu. Otrzymał go dzięki potężnemu krewnemu. Był ponad miarę niesprawiedliwy w sądzeniu. Zawsze bowiem skłaniał się do przyznawania racji bogatym i potężnym lub tym, których polecali mu bogaci lub potężni, lub tym, którzy kupowali ich sobie wielkimi podarunkami. Nie bał się Boga i wyśmiewał się ze skarg ubogich i słabych, gdyż byli sami, pozbawieni mocnych obrońców. Jeśli nie chciał słuchać kogoś, kto miał do przedstawienia oczywiste dowody przeciw bogatemu – a komu nie potrafił w żaden sposób nie przyznać racji – przeganiał go sprzed oczu i groził, że go wtrąci do więzienia. Większość znosiła więc jego gwałtowność, odchodząc – pokonana i pogodzona z klęską – jeszcze przed rozpoczęciem procesu
W mieście tym żyła też pewna wdowa, wychowująca dzieci. Miała otrzymać wielką sumę pieniędzy od potężnego człowieka za prace wykonane przez jej zmarłego męża dla tego bogacza. Przynaglona potrzebą i macierzyńską miłością próbowała uzyskać od bogacza sumę, która by jej pozwoliła nakarmić dzieci i przyodziać je na zbliżającą się zimę. Kiedy jednak okazało się, że naciski i błagania, z jakimi zwracała się do bogacza, są daremne, wtedy poszła do sędziego. Sędzia był przyjacielem bogacza i powiedział jej: „Uczynię to, jeśli mi przyznasz trzecią część sumy”. Pozostawał głuchy na słowa wdowy, która go prosiła: „Obroń mnie sprawiedliwie przed moim przeciwnikiem. Widzisz, że jest mi to potrzebne. Wszyscy mogą powiedzieć, że mi się należy ta suma.”
Sędzia udawał głuchego, a jego pomocnicy wyrzucali ją. Ale niewiasta powracała. Raz, dwa razy, dziesięć razy: rano, w porze seksty, nony, wieczorem – niestrudzenie. Chodziła za nim drogą, wołając: „Obroń mnie. Moje dzieci cierpią głód i chłód. Nie mam pieniędzy, żeby im kupić mąki i odzienie.” Kiedy sędzia wracał do domu, chcąc zasiąść do stołu ze swymi dziećmi, znajdował ją na progu domu. A krzyk wdowy: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem, gdyż moje dzieci i ja cierpimy głód i chłód”, przenikał do wnętrza jego domu, do jadalni, a w nocy – do sypialni, uporczywy jak krzyk dudka: „Zaprowadź sprawiedliwość, jeśli nie chcesz, żeby Bóg cię uderzył! Obroń mnie. Pamiętaj, że wdowa i sieroty są dla Boga święte, i biada temu, kto je depcze! Oddaj mi sprawiedliwość, jeśli nie chcesz pewnego dnia cierpieć tego, co my cierpimy. Nasz głód, nasz chłód znajdziesz w drugim życiu, jeśli nie okażesz sprawiedliwości! Biada ci!”
Sędzia nie lękał się Boga ani nie bał się bliźniego. Jednak stał się pośmiewiskiem całego miasta z powodu ścigania go przez wdowę, która stale za nim chodziła. Stał się także przedmiotem krytyki. Zmęczyło go to w końcu. Dlatego pewnego dnia powiedział sobie: „Chociaż nie boję się Boga ani gróźb tej niewiasty, ani tego co myślą mieszkańcy, jednakże – aby położyć kres tym licznym utrapieniom – wysłucham wdowę. Przywrócę sprawiedliwość, nakładając na bogatego obowiązek zapłacenia jej. Wystarczy mi, że już mnie nie będzie ścigać i nie będzie [się kręcić] wokół mnie”. I wezwawszy swego bogatego przyjaciela, powiedział mu: „Przyjacielu, nie mogę już cię zadowalać. 1656Wypełnij swój obowiązek i zapłać, bo już nie zniosę nękania mnie z powodu ciebie. Powiedziałem.” I bogacz musiał zapłacić, zgodnie ze sprawiedliwością. Oto przypowieść. Teraz musicie ja zastosować.
Słyszeliście słowa niegodziwego męża: "Aby skończyć z tak wielkim naprzykrzaniem się, wysłucham wdowę". A był to człowiek niegodziwy. A czy Bóg, bardzo dobry Ojciec, mógłby być gorszy od złego sędziego? Czyż nie potraktuje ze sprawiedliwością Swoich dzieci, które potrafią Go wzywać we dnie i w nocy? I czy każe im tak długo czekać na łaskę, aż ich osłabione dusze przestana prosić? Powiadam wam: da im pośpiesznie to, co słuszne, aby ich dusze nie straciły wiary. Trzeba jednak umieć też prosić bez zniechęcenia sie po pierwszych modlitwach i trzeba też umieć prosić o rzeczy dobre. Trzeba też powierzać siebie Bogu, mówiąc: "Niech sie jednak stanie to, co w Swojej Mądrości widzisz dla nas jako najbardziej użyteczne."
Miejcie wiarę. Umiejcie modlić się z wiarą w [moc] modlitwy i z wiarą w Boga, waszego Ojca. A On wam przyzna sprawiedliwość przeciw waszym przeciwnikom: czy to będą ludzie, czy demony, czy choroby, czy inne nieszczęścia. Wytrwała modlitwa otwiera Niebiosa, a wiara ocala duszę bez względu na to, w jaki sposób modlitwa będzie wysłuchana i spełniona. Chodźmy!»
I kieruje się do wyjścia. Jest już prawie na zewnątrz murów, kiedy – podnosząc głowę i obserwując nielicznych ludzi, którzy idą za Nim, i licznych, którzy są obojętni lub Mu wrodzy i patrzą na Niego z daleka – woła smutno: " Czy jednak Syn Człowieczy, kiedy powróci, znajdzie jeszcze wiarę na ziemi?"
I wzdychając, owija się dokładnie płaszczem i idzie szybkim krokiem w kierunku przedmieścia Ofel.
Arcabas to pseudonim sceniczny. Jego prawdziwe nazwisko to Jean Marie Pirot i urodził się w 1926 roku. Ukończył École Nationale Supérieure des Beaux-Arts w Paryżu w 1949 roku. Decydującym spotkaniem w jego życiu, po tym z żoną Jacqueline, z którą miał dwójkę dzieci, było spotkanie z kościołem Saint-Hugues-de-Chartreuse. Po ponownym odkryciu wiary chrześcijańskiej postanowił wykorzystać swój talent artystyczny na rzecz kościoła i dokonać tego, co Michał Anioł uczynił w Kaplicy Sykstyńskiej. W trzech kolejnych okresach w Saint-Hugues stworzył najpierw duże czerwone, białe i czarne płótna centralnego pasa (1952-53) przedstawiające Ostatnią Wieczerzę , Dziesięć Przykazań i inne tematy, następnie kilka małych abstrakcyjnych obrazów inspirowanych Psalmem 150 (1972-73), które obiegają cały kościół na górze, a na końcu stworzył obrazy „predelli” (1985) ze scenami z życia Chrystusa i innymi tematami biblijnymi. Był profesorem w Grenoble (1950-69), następnie w Kanadzie (1969-72) i ponownie w Grenoble (1972-92). Od 1960 roku, z krótkim okresem spędzonym w Kanadzie, mieszkał i pracował w Saint-Pierre-de-Chartreuse (Isère). Zmarł w swoim domu 23 sierpnia 2018 roku w wieku 91 lat. Jego żona Jacqueline zmarła 12 stycznia 2017 roku w wieku 92 lat.
Niektóre prace Arcabasa
Arcabas stworzył wiele monumentalnych dzieł we Francji i Włoszech, a wiele z nich zostało zakupionych przez osoby prywatne. Liczne wystawy odbywają się również na całym świecie. Nie brakowało patronatu kościelnego: katedry, kościoły i sanktuaria (np. w La Salette) były „upiększane” jego dziełami. Poliptyk Dziecięctwa Chrystusa (1995-97), wykonany przez Arcabasa bez wcześniejszego zamówienia, został zakupiony w 2002 roku przez arcybiskupa Mechelen-Brukseli, kardynała Danneelsa, i umieszczony w pokoju Pałacu Arcybiskupiego w Mechelen. Artysta stworzył również Poliptyk Pasyjny Zmartwychwstanie (2003), który obecnie znajduje się w niektórych pomieszczeniach bazyliki Notre-Dame de Montaigu (Scherpenheuvel, Belgia).
Arcabas we Włoszech
We Włoszech znajdują się monumentalne dzieła Arcabasa. W latach 1993-94 stworzył cykl pielgrzymów do Emaus , który stanowi część ogromnego dzieła Zwiastowanie Zmartwychwstałego Chrystusa i małego obrazu Madonna del buon consiglio w kościele Zmartwychwstania Pańskiego „Comunità Pitturello” w Torre de' Roveri (Bergamo). Tutaj artysta stworzył również wyposażenie liturgiczne i witraże. Również dla „Comunità Pitturello”, tym razem na potrzeby kaplicy Pojednania w La Peta (Bergamo), Arcabas namalował w 2002 r. obraz przedstawiający Syna Marnotrawnego oraz wykonał ołtarz i witraże. W kolejnych latach kolejne jego dzieła przeznaczono do miejsc kultu we Włoszech.
(...)
« Aforyzmy » autorstwa Arcabas
Aforyzmy zaczerpnięte z uroczystości odsłonięcia Poliptyku Dzieciństwa Chrystusa, która miała miejsce w katedrze św. Michała Archanioła i św. Guduli w Brukseli 29 września 2002 r.:
„Nie możemy nie być radośni, jeśli mamy wiarę”
„Widzisz, należę do tej kategorii ludzi, których nazywa się artystami, ponieważ mają oni zamiar naśladować Boga Stwórcę… poprzez ciężką pracę, obserwację i miłość, udaje im się umieścić w swoich dziełach małe odbicie piękna Boga. To Łaska, która robi to, co chce”
„Otrzymałem oczy, aby zobaczyć piękno Boga i chciałem się nim podzielić z innymi”
„Biblia, a zwłaszcza Ewangelia, to księga, którą otwieram dość często i z pewną pasją”.
„Dla mnie sztuka profanum nie istnieje. Prawdę mówiąc, nie rozumiem słowa „profanum”. Dla mnie, jako osoby wierzącej, wszystko jest święte, ponieważ wszystko ma związek z Bogiem. To jest rzeczywistość. Musiałbym dokonać odjęcia, aby dojść do profanum, musiałbym wymazać Boga ze wszystkiego, co mnie otacza. Jeśli mówią, że jestem malarzem religijnym lub malarzem sztuki sakralnej, mają rację. Nawet gdy maluję martwą naturę, w centrum płótna jest przede wszystkim Bóg”.
„Oto mój udział w Kościele: otworzyć pewnych „gości” [moich obrazów] na ten cudowny horyzont wiary, na osobistą relację z Bogiem”.
„Kolory są najpiękniejszym darem od Boga, dla mnie jako malarza. Zachwycają mnie. Zanurzają mnie w świecie pytań i narzucają mi wielki szacunek”.
„Jezus: to moja odpowiedź do Boga. I to jest potrzeba stanowczej odpowiedzi, ponieważ On był tam w ciele. Wierzę, że nie tworzyłbym sztuki sakralnej, gdyby nie było tam Jezusa… A Jezus w rzeczywistości wywołuje wszystko, wszystko, co następuje, wszystko inne, wszystko, co mnie wypełnia”.
Powrót Syna Marnotrawnego
Żródło:
Carmelitani Scalzi della Provincia Veneta
..............
Poniżej artykuł autorstwa Piotra Raka opublikowany w:
La Salette. Posłaniec Matki Bożej Saletyńskiej 2 (393) 2021, ss. 31-33
Arcabas i La Salette
Omdlenie Matki Bożej pod Krzyżem
Każdy, kto był w La Salette, zetknął się z jego dziełami. Chrystus Pantokrator spoglądający surowo, jakby się zdawało, na wchodzących do bazyliki, wizja Ukrzyżowania (czy też Omdlenia Matki Bożej pod krzyżem), radosne Wesele w Kanie Galilejskiej ujęte w kilku scenach, ożywiane promieniami słońca witraże w kaplicy Spotkania, czy umieszczony tam kilka lat temu obraz Matki Bożej Saletyńskiej – to tylko niektóre z nich.
Twórczość Arcabasa może budzić w nas skrajne uczucia, od zachwytu po dezaprobatę. Tak czy owak, zapisała się ona na stałe w dziejach alpejskiego sanktuarium. On sam, kiedy pytano go, dlaczego maluje tak, a nie inaczej, zwykł odpowiadać: „Czy ktoś pyta jabłoń, dlaczego daje jabłka?”. To prawda, nie lubił opowiadać o swoich dziełach, tłumaczyć ich, motywować swych artystycznych wyborów. Uznawał, że oddał odbiorcy dzieło skończone, pełne, żyjące własnym życiem, a odbiorca może prowadzić „dialog” z dziełem i… z samym sobą.
Dopiero pod koniec życia zaczął coraz chętniej robić wyjątki od tej reguły i rozmawiać z innymi o swym malarstwie, o swych inspiracjach, o swej wierze i po prostu – o sobie. Świadczy o tym nasze spotkanie, nagrane w jego pracowni w lipcu 2016 roku(...). Arcabas zmarł w roku 2018, co sprawia, że jest to materiał nie tylko bardzo osobisty, ale też unikatowy.
Chrystus Pantokrator (La Sa Lette)
Ołtarz w La Salette
Kilka wspomnień…
Arcabas sprawiał niekiedy wrażenie surowego, niedostępnego, potęgowane dość bezpośrednim sposobem zwracania się do rozmówcy. Jednak w gruncie rzeczy był człowiekiem wyjątkowo ciepłym, radosnym, a przede wszystkim pełnym humoru. A także, co należy podkreślić, słuchającym z uwagą i szczerym zainteresowaniem.
Gdy w czasie pracy w sanktuarium w La Salette, przyszło mi po raz pierwszy nawiązać kontakt z Arcabasem, odczuwałem tremę i niepokój. Był rok 2005. Jego monumentalne dzieła w bazylice, jak i te w kaplicy Spotkania już od lat inspirowały pielgrzymów do modlitwy i przyciągały amatorów sztuki współczesnej. Zbliżała się okrągła, 160. rocznica zjawienia Matki Bożej. Na kanwie przygotowań podsunąłem pomysł, aby przygotować album o dziełach Arcabasa w La Salette. Jednak aby go urzeczywistnić, trzeba było najpierw przekonać samego Arcabasa. Tak doszło do naszego pierwszego spotkania…
Co ciekawe, kiedy zostałem zaproszony do domu, Arcabas przysłał mi odręcznie narysowany plan dojazdu i adres. Niepowtarzalny styl tego malarza jest rozpoznawalny nawet w tak codziennym i praktycznym wydaniu!
Bardzo szybko udało się go zjednać do tego pomysłu, który miał podkreślić znaczenie jego dzieł w La Salette i ich miejsce w całej jego twórczości. Były wówczas dostępne dwa albumy poświęcone monumentalnym dziełom Arcabasa. Dlatego zwróciłem się do tego samego wydawcy, sugerując, aby wraz z nową pozycją powstała seria albumów o Arcabasie. Pozostawało jeszcze znaleźć autora tekstów (a właściwie medytacji) i fotografa. Na apel chętnie odpowiedzieli dwaj specjaliści: Patrick Laudet, diakon stały, profesor literatury i krytyk sztuki, oraz doświadczony fotograf Marcel Crozet. Wszyscy zabrali się do pracy. Od czasu do czasu spotykaliśmy się u Arcabasa, by całość na bieżąco koordynować.
Te w gruncie rzeczy nieformalne spotkania pozwoliły mi lepiej poznać malarza i jego żonę Jacqueline. Czekałem na nie już bez niepokoju, ale z niecierpliwością i entuzjazmem. Byliśmy zawsze przyjmowani ciepło i przyjaźnie, mimo presji czasu pracowaliśmy szybko, skutecznie i – co najważniejsze – w atmosferze przyjaźni i wzajemnego zaufania.
O napisanie wstępu do albumu poprosiłem bpa Guy de Kerimela, niedawno mianowanego koadiutorem, a następnie ordynariuszem diecezji Grenoble-Vienne (do której należy La Salette).
I tak, dzięki życzliwości Arcabasa, dzięki pracy i zaangażowaniu wielu osób, album ukazał się latem 2006 roku, zaś jego oficjalna prezentacja miała miejsce w sanktuarium 12 sierpnia tegoż roku, przy okazji konferencji poświęconej temu malarzowi.
Dodam jeszcze, że album został wznowiony przez Wydawnictwo Scriptoria w roku 2017 i wciąż jest dostępny. Jest to wersja rozszerzona o ostatnie dzieło Arcabasa w La Salette, którego 11 lat wcześniej jeszcze tam nie było…
Właśnie, czy nigdy nie mieliście wrażenia, że wśród dzieł Arcabasa w La Salette czegoś brakowało? Do tego samego wniosku doszedł w 2014 roku ówczesny kustosz sanktuarium, ks. Manuel dos Reis Bonfim MS – brakowało przedstawienia Maryi z La Salette. Zbliżała się 170. rocznica zjawienia. Wiedziony tą intuicją, ks. Manuel poprosił o zaaranżowanie spotkania z Arcabasem. Nie muszę dodawać, że zostaliśmy przyjęci z otwartymi ramionami. W trakcie rozmowy ks. Manuel zapytał, czy zgodzi się on namalować obraz Matki Bożej Saletyńskiej, który ma zawisnąć w kaplicy Spotkania (po lewej stronie, gdzie do tej pory wisiał obraz Madonny, także jego autorstwa). Arcabas najpierw się zawahał… Stwierdził, że nie zna dobrze historii zjawienia, że nie czuje się z nią swobodnie. Jednak dalsza część rozmowy uspokoiła go, uznał, że może przyjąć zamówienie, musi tylko lepiej poznać okoliczności zjawienia i treść orędzia.
Stąd też nasze kolejne wizyty (które mógłbym nazwać raczej odwiedzinami), w tym wraz z ks. Jeanem Sternem MS, doskonałym znawcą historii i redaktorem trzech tomów dokumentów obrazujących historię La Salette. Zresztą jak nas później z uśmiechem zapewnił, Arcabas przeczytał tę obszerną dokumentację w całości!
W końcu któregoś dnia zadzwonił telefon. Jacqueline, małżonka Arcabasa, poinformowała mnie, że obraz jest gotowy i że możemy przyjechać go obejrzeć. Było to na długo przed ustalonym terminem. Towarzyszyłem ks. Manuelowi także w tej podróży. Trudno opisać emocje i wrażenia, gdy po raz pierwszy zobaczyłem to dzieło! Był wieczór, panował półmrok, snop światła był skierowany na stojące pośrodku pracowni płótno. Ksiądz Manuel stanął przed nim i kontemplował je dłuższą chwilę w milczeniu. Arcabas i Jacqueline trzymali się z tyłu. Czuć było napięcie. Po raz pierwszy widziałem malarza bardzo przejętego, jakby zmieszanego, oczekującego w niepewności na reakcję zamawiającego, liczącego się z tym, że zamówiony obraz nie zostanie przyjęty. Gdy ks. Manuel odwrócił się, był uśmiechnięty i wyraźnie wzruszony. Uścisnął Arcabasa, napięcie opadło, słowa same zaczęły się nasuwać, po prostu zaczęliśmy rozmawiać… Niedługo potem odebraliśmy dzieło i z wielką pieczołowitością przewieźliśmy do sanktuarium.
ks.Manuel , Arcabas i Jacqueline
Obraz Maryi z La Salette (Spotkania Matki Bożej – to tytuł nadany mu przez artystę) został poświęcony i zainstalowany w kaplicy Spotkania rok przed 170. rocznicą zjawienia. To szczególne płótno, przedstawiające Piękną Panią, nie tylko uzupełniło listę dzieł Arcabasa w La Salette, ale także ją zamknęło, bo jak się później okazało, miało być ostatnim, jakie wykonał dla sanktuarium.
Tak pisze o nim Patrick Laudet: „Teologowie pędzla albo dłuta, wielcy artyści pozostają w służbie prawdy, obierając sobie inne ścieżki. Są wierni właśnie wtedy, gdy tworzą z pełną swobodą i śmiałością. Arcabas wstrząsnął oficjalną ikonografią, aby powierzyć nam płaczącą kobietę, bliższą, pokorniejszą i tajemniczo bolesną, która zapewne spodobałaby się Maryi, a być może nawet samym małym świadkom zjawienia!”.
Arcabas odszedł w roku 2018, ale zostawił dzieła, które wciąż nas dotykają, „mówią” do nas bez pośredników językiem zrozumiałym dla wszystkich, językiem sztuki.