Najnowszy artykuł w Catholic Exchange autorstwa ks. Nnamdi Moneme, OMV traktuje o niebezpieczeństwie obrażania się na Boga.
"(...)
brażamy się na Boga z powodu śmierci naszych bliskich, tragedii w naszym życiu lub naszych nieudanych planów. Czujemy się obrażeni, ponieważ Bóg zwykle nie odpowiada na nasze potrzeby w sposób, w jaki oczekujemy od Niego. Obrażamy się na Niego z powodu naszych długotrwałych zmagań z grzechem, naszych bolesnych relacji itp. Obrażamy się na innych ludzi, takich jak nasi przywódcy polityczni, duchowni, a nawet na nasze bliskie związki z powodu ich działań lub zaniechań. . Obrażamy się również za nasze niepowodzenia, słabości życiowe lub uporczywe trudności.
Musimy sobie przypomnieć, że obraza tylko nas rani; nie Bóg ani inni. Obrażanie się i pozwalanie, by w nas wrzało, jest szybką i słodką trucizną dla duszy, która ostatecznie gasi radość naszego życia duchowego. Gdy obraza zamyka nasze serca na doświadczenie i ofiarowanie miłości Bogu i innym ze względu na Boga, nie możemy otrzymać łaski, której potrzebujemy, aby żarliwie się modlić, szczerze żałować za nasze grzechy, bezinteresownie służyć innym, odważnie praktykować cnoty i pokonywać grzech. Tracimy również wszelką prawdziwą radość, która pochodzi z bezwarunkowej miłości Boga. W ten sposób tracimy całą wewnętrzną radość w Bogu iw sprawach duchowych.
W ten sposób obrażanie Boga i podsycanie obrażania się na innych przygotowuje nas do pełnego buntu przeciwko Bogu, Jego przykazaniom i Jego woli wobec nas. Wszelki śmiały i uporczywy bunt przeciwko Bogu i Jego przykazaniom, który widzimy w naszych czasach w Kościele i poza nim, a zwłaszcza te grzechy przeciwko życiu ludzkiemu, czystości i małżeństwu, najprawdopodobniej rozpoczął się od świadomego lub nieświadomego obrażania Boga z jakiegoś jednego lub kilku powodów.
Św. Paweł pokazuje nam, że antidotum na obrazę jest utrzymywanie naszych serc i umysłu otwartymi na Boga i na innych, bez względu na to, jakiej zniewagi doświadczamy. Otrzymał „obfite objawienie” wraz z „cierniem w swoim ciele”. Ten „cierń” mógł być jakąś osobistą walką, sprzeciwem lub trudnością w jego życiu. Gorąco i wytrwale modlił się, aby Bóg go zabrał. Bóg nie zabrał mu „ciernia”, ale ofiarował Mu wystarczającą łaskę do wierności Mu pomimo walki: „Wystarczy ci mojej łaski, bo moc w słabości się doskonali”.
Św. Paweł nie był urażony odmową Boga uwolnienia go od tych mąk. Z ufnością otworzył swoje serce, aby otrzymać potężną łaskę Bożą. Łaska ta przemieniłaby, uzdrowiła i wzmocniła go do stawienia czoła, zaakceptowania i zniesienia wielu rzeczy, które łatwo spowodowałyby u każdego z nas obrazę: „Jestem zadowolony ze słabości, obelg, trudności, prześladowań i ograniczeń ze względu na Chrystus” (2Kor. 12:7,9, 10). Jest to moc łaski Bożej do wierności Chrystusowi nawet w obliczu rzeczy, które nas obrażają, jeśli tylko odmówimy zatwardzenia naszych serc przez obrażanie się na Boga.
Oprócz tego otwarcia na miłość Boga w obliczu obraźliwych rzeczy i osób, nigdy nie wolno nam pozwalać, aby w naszych relacjach z innymi trwała uraza. Jezus ostrzegł nas również przed tym: „Jeżeli składasz swój dar przy ołtarzu i tam pamiętasz, że twój brat ma coś przeciwko tobie, zostaw tam swoje dary przed ołtarzem i idź; najpierw pojednaj się ze swoim bratem, a potem przyjdź i złóż swój dar” (Mt 5,23-24).
Jeśli owocne uwielbienie Boga wymaga, aby nasze serca były wolne od jakiejkolwiek obrazy przeciwko nam, możemy sobie wyobrazić absurdalny scenariusz proaborcyjnego i popierającego dzieciobójstwo katolika przystępującego do Komunii św. Jest to kult najbardziej pusty i pozbawiony sensu, ponieważ nienarodzeni, którzy są mordowani w łonach swoich matek, mają tak wiele rzeczy przeciwko takim „katolikom”, którzy odmówili im podstawowego prawa do życia i duchowieństwu, którzy tolerują tak skandaliczne i świętokradcze przyjmowanie Eucharystii . Nie można myśleć o bardziej pustym kulcie niż ten.
Jeśli znajdujemy się w stanie obrazy na Boga, ponieważ nie rozumiemy Jego tajemniczych sposobów działania , łatwo poddajemy się zdenerwowaniu, że stan ten zabija naszą radość, by trzymać nas w pułapce. Musimy pamiętać, że Bóg, który zawsze jest miłosierny, oferuje nam tę samą wystarczającą łaskę, więc bądź Mu wierny w obliczu tych wszystkich przykrych wydarzeń. Nie możemy pozbyć się uczuć zdenerwowania bez pomocy Jego łaski.
Bóg dał nam również Swoją Matkę Maryję, zawsze wierną Matkę Bożej łaski, aby pomogła nam otworzyć nasze serca na przyjęcie i odpowiedź na Jego miłość i łaski w tych chwilach . Mama Maria nie obrażała się na innych we wszystkich przykrych momentach swojego życia, jak wtedy, gdy musiała urodzić Jezusa w żłobie lub szukać Go przez trzy dni. Nigdy nie obrażała się na Boga, nawet jeśli nie mogła zrozumieć działań Jezusa i Jego słów do niej: „Muszę zajmować się sprawami mojego Ojca… Niewiasto, jak ta twoja troska dotyczy mnie?” Ale Mama Maria miała otwarte serce na łaskę, która wspierała ją w wierności Chrystusowi nawet na krzyżu. Ona pomoże i może nam pomóc zrobić to samo dzisiaj.
W tej Eucharystii Jezus daje nam tę samą wystarczającą łaskę, która napełniła serce Maryi i przemieniła św. Pawła we własnych słabościach. Bez względu na różnorodne rzeczy lub osoby, które mogą nas dzisiaj urazić, On nadal oferuje nam również swoją wewnętrzną radość, uzdrowienie i pokój, które wynikają z otwarcia na Jego łaskę. Nie musimy być niewolnikami naszych niespokojnych uczuć, które zamykają nasze serca na miłość, ale możemy być Mu wierni w obliczu wszystkich tych przykrych rzeczy. Podobnie jak Mama Maryja, i z Jej pomocą, musimy tylko otworzyć nasze serca na Jego tajemniczą miłość i potężną łaskę i nie obrażać się na Niego z jakiegokolwiek powodu(...)
Musimy sobie przypomnieć, że obraza tylko nas rani; nie Bóg ani inni. Obrażanie się i pozwalanie, by w nas wrzało, jest szybką i słodką trucizną dla duszy, która ostatecznie gasi radość naszego życia duchowego. Gdy obraza zamyka nasze serca na doświadczenie i ofiarowanie miłości Bogu i innym ze względu na Boga, nie możemy otrzymać łaski, której potrzebujemy, aby żarliwie się modlić, szczerze żałować za nasze grzechy, bezinteresownie służyć innym, odważnie praktykować cnoty i pokonywać grzech. Tracimy również wszelką prawdziwą radość, która pochodzi z bezwarunkowej miłości Boga. W ten sposób tracimy całą wewnętrzną radość w Bogu iw sprawach duchowych.
W ten sposób obrażanie Boga i podsycanie obrażania się na innych przygotowuje nas do pełnego buntu przeciwko Bogu, Jego przykazaniom i Jego woli wobec nas. Wszelki śmiały i uporczywy bunt przeciwko Bogu i Jego przykazaniom, który widzimy w naszych czasach w Kościele i poza nim, a zwłaszcza te grzechy przeciwko życiu ludzkiemu, czystości i małżeństwu, najprawdopodobniej rozpoczął się od świadomego lub nieświadomego obrażania Boga z jakiegoś jednego lub kilku powodów.
Św. Paweł pokazuje nam, że antidotum na obrazę jest utrzymywanie naszych serc i umysłu otwartymi na Boga i na innych, bez względu na to, jakiej zniewagi doświadczamy. Otrzymał „obfite objawienie” wraz z „cierniem w swoim ciele”. Ten „cierń” mógł być jakąś osobistą walką, sprzeciwem lub trudnością w jego życiu. Gorąco i wytrwale modlił się, aby Bóg go zabrał. Bóg nie zabrał mu „ciernia”, ale ofiarował Mu wystarczającą łaskę do wierności Mu pomimo walki: „Wystarczy ci mojej łaski, bo moc w słabości się doskonali”.
Św. Paweł nie był urażony odmową Boga uwolnienia go od tych mąk. Z ufnością otworzył swoje serce, aby otrzymać potężną łaskę Bożą. Łaska ta przemieniłaby, uzdrowiła i wzmocniła go do stawienia czoła, zaakceptowania i zniesienia wielu rzeczy, które łatwo spowodowałyby u każdego z nas obrazę: „Jestem zadowolony ze słabości, obelg, trudności, prześladowań i ograniczeń ze względu na Chrystus” (2Kor. 12:7,9, 10). Jest to moc łaski Bożej do wierności Chrystusowi nawet w obliczu rzeczy, które nas obrażają, jeśli tylko odmówimy zatwardzenia naszych serc przez obrażanie się na Boga.
Oprócz tego otwarcia na miłość Boga w obliczu obraźliwych rzeczy i osób, nigdy nie wolno nam pozwalać, aby w naszych relacjach z innymi trwała uraza. Jezus ostrzegł nas również przed tym: „Jeżeli składasz swój dar przy ołtarzu i tam pamiętasz, że twój brat ma coś przeciwko tobie, zostaw tam swoje dary przed ołtarzem i idź; najpierw pojednaj się ze swoim bratem, a potem przyjdź i złóż swój dar” (Mt 5,23-24).
Jeśli owocne uwielbienie Boga wymaga, aby nasze serca były wolne od jakiejkolwiek obrazy przeciwko nam, możemy sobie wyobrazić absurdalny scenariusz proaborcyjnego i popierającego dzieciobójstwo katolika przystępującego do Komunii św. Jest to kult najbardziej pusty i pozbawiony sensu, ponieważ nienarodzeni, którzy są mordowani w łonach swoich matek, mają tak wiele rzeczy przeciwko takim „katolikom”, którzy odmówili im podstawowego prawa do życia i duchowieństwu, którzy tolerują tak skandaliczne i świętokradcze przyjmowanie Eucharystii . Nie można myśleć o bardziej pustym kulcie niż ten.
Jeśli znajdujemy się w stanie obrazy na Boga, ponieważ nie rozumiemy Jego tajemniczych sposobów działania , łatwo poddajemy się zdenerwowaniu, że stan ten zabija naszą radość, by trzymać nas w pułapce. Musimy pamiętać, że Bóg, który zawsze jest miłosierny, oferuje nam tę samą wystarczającą łaskę, więc bądź Mu wierny w obliczu tych wszystkich przykrych wydarzeń. Nie możemy pozbyć się uczuć zdenerwowania bez pomocy Jego łaski.
Bóg dał nam również Swoją Matkę Maryję, zawsze wierną Matkę Bożej łaski, aby pomogła nam otworzyć nasze serca na przyjęcie i odpowiedź na Jego miłość i łaski w tych chwilach . Mama Maria nie obrażała się na innych we wszystkich przykrych momentach swojego życia, jak wtedy, gdy musiała urodzić Jezusa w żłobie lub szukać Go przez trzy dni. Nigdy nie obrażała się na Boga, nawet jeśli nie mogła zrozumieć działań Jezusa i Jego słów do niej: „Muszę zajmować się sprawami mojego Ojca… Niewiasto, jak ta twoja troska dotyczy mnie?” Ale Mama Maria miała otwarte serce na łaskę, która wspierała ją w wierności Chrystusowi nawet na krzyżu. Ona pomoże i może nam pomóc zrobić to samo dzisiaj.
W tej Eucharystii Jezus daje nam tę samą wystarczającą łaskę, która napełniła serce Maryi i przemieniła św. Pawła we własnych słabościach. Bez względu na różnorodne rzeczy lub osoby, które mogą nas dzisiaj urazić, On nadal oferuje nam również swoją wewnętrzną radość, uzdrowienie i pokój, które wynikają z otwarcia na Jego łaskę. Nie musimy być niewolnikami naszych niespokojnych uczuć, które zamykają nasze serca na miłość, ale możemy być Mu wierni w obliczu wszystkich tych przykrych rzeczy. Podobnie jak Mama Maryja, i z Jej pomocą, musimy tylko otworzyć nasze serca na Jego tajemniczą miłość i potężną łaskę i nie obrażać się na Niego z jakiegokolwiek powodu(...)
Cały artykuł znajduje się tutaj